Na frontonie z marmuru białego tablica. Kapitałą rzymską kute litery: D.O.M. Grób rodziny Antoniego Trębickiego. Włóczni, szabli, sztandarów i luf armatnich strażnik, dostojny kruk strzeże ciszy. Naciskam zardzewiałą klamkę. Uchylam sczerniałe modrzewiowe drzwi. Z błękitnego stropu kaplicy spadają złote gwiazdy, pompejańska czerwień ścian spływa meandrem na posadzkę krypty z  czarną dziurą po środku. Zaglądam w otchłań piwnicy. Trumny rozwalone i z grobów powywlekane, kości pułkownika Trębickiego walają się wśród potłuczonych butelek po alpagach. Love krowe i durze bufory, ten napis nożem na ołtarzu ryty, pod krzyżem złamanym się czyta. A obok na tablicy z marmuru: Antoniemu Trębickiemu, byłemu pułkownikowi woysk polskich w 69 roku, dnia 25 sierpnia 1834 roku zmarłemu, pozostała żona i dzieci na pamiątkę kamień ten kładą. Cnocie, światłu, rolnictwu, oddając wiek długi w użytku ziomków pięknej szukałeś zasługi. Kray i ją przyznał i wdzięcznie twe imię wspomina?

Fundacja Ja Wisła zaprasza w niedzielę 11 marca na ósmy spacer brzegiem Wisły.

Przystanek Ł bis w Łomnej będzie naszym punktem zbornym o godzinie 11.30. Autobus Ł bis (linii do Czosnowa przez Łomną) odjeżdża z pętli Marymont punktualnie o 10.45

Na skarpie wiślanej, w jaworowym gaju stał w Łomnej dwór Trębickich, z drzewa lecz podmurowany, z za Wisły widać było pobielane ściany. Wierzb głowiastych zieleń, nie uchroniła go od wichrów jesieni 39. Granaty niemieckich moździerzy pokąsały go boleśnie.  Po wojnie w majątku powstał PGR. Dwór rozebrano. Pobudowano obory na 1000 krów. Wspaniałe były i nowoczesne, na same dachy poszło kilka tysięcy metrów kwadratowych eternitu. PGR działał prężnie dopóki mleko w szklanych butlach pod drzwi rozwożono. Plastikowe kubeczki zadusiły mleczarnie i krowy trafiły do rzeźni. Sprytna firma budowlana z pobliskiego miasteczka zutylizowała eternit z dachów w stawach, które 150 lat temu kopali pobożni i pracowici menonici. Bramy ułomki i blizny po wyrwanych wierzejach wiodą do tajemniczego ogrodu. W oficynie jeszcze trzy lata temu ludzie mieszkali. Majątek Trębickich w opuszczeniu ostatnim przejął irlandzki developer, który na zalewowych łąkach osiedle stawiać zamierza dla 30 000 dusz. Byli pracownicy PGR palą w kozach gałęziami stuletnich lip, smutkiem upadku przygarbieni. Tera wszędzie śmieci i okna pustakami zamurowali. Spichrze były stare z cegły, statkami jeszcze z nich zborze brali na Wisłę. Konserwator nie zgadzał się na wyburzenie, spłonęły więc zimą w tajemniczych okolicznościach, potem szybko spychacze mury zawalili i cegłę kruszarą zmielili. Tyle pracy ludzkiej poszło na zmarnowanie. Żal Panie, żal. Oko kruka, co złoty pierścień w dziobie trzyma, łzą jednak nie spływa, ptak tylko szpony na podkowie srebrnej mocniej zaciska. Ślepy wron, jak go rycerze Konradowi wołali, wie że rzeka kiedyś powróci do jego stóp. Czeka.

Dróżka jakaś, a raczej miedza, nad Wisłę zabierze nas w świat Natury 2000, co się nad rzeką ukrył. Obszar naturalny do sześcianu. Dolina Środkowej Wisły, Kampinoska Dolina Wisły i Rezerwat Kępy Kazuńskie w jednym miejscu. Labirynt wodny łach, kęp i ławic, w czasie przyboru niedostępny zupełnie. Rozłogi pól w blejtramach wierzb głowiastych. Słomkowe płaty młąk i łęgów wierzbowych saren sypialnia. Leśniczy tutejszy prosi o pozostawienie w domu piesków, bo lochy młode właśnie powiły, nudzą się śmiertelnie i tipsy chętnie by sobie na czerwono pomalowały, tylko na nowe szminke czekajo. Na paluszkach w kaloszkach chodzić będziemy, by licha nie zbudzić. W Pieńkowie gdzie parostatki przystań miały, drewniane łódki rybaków jeszcze spotkać można. Przy ognisku, pałaszując kiełbasę z dziką rozkoszą roztrząsać będziemy możliwości powrotu turystycznej żeglugi na Wiśle.

Trasa liczy ok. 10 kilometrów i pokonanie jej zajmie nam ok. 4 godzin. Meta w Dziekanowie Polskim u Dobrej Wróżki około godziny 15.30. Powrót Ł bis na Marymont.

Jadę samochodem z Herbatnika i mogę zabrać 5 osób. Zainteresowani proszeni są o kontakt tel. 502 276 612.

Wycieczka jest odpłatna w wysokości 20 zł bilet normalny, 10 zł bilet ulgowy (dzieci i młodzież, seniorzy). Trasa jest wymagająca, należy mieć dobre buty terenowe, polecam też stuptuty, można wziąć kijki NW. Na czas odpoczynku przy ognisku warto zabrać comber z dzika lub pasztet z zająca na ruszt i herbatę w termosie, o skórach łosiowych na leża wymoszczenie nie wspominając.

Będzie to ósmy z cyklu czternastu spacerów pt.: CHODŹ NAD WISŁĘ, których łączna trasa przemierzy całość brzegów Wisły w Warszawie i nawet trochę tuż pod nią. Spacery będą odbywać się w każdą niedzielę do końca kwietnia. Celem projektu jest przybliżenie Wisły mieszkańcom Warszawy i okolic. Trasy są trudne, ale baaardzo piękne. Po drodze opowiadam historie i pokazuje miejsca, których nie zobaczycie w telewizji. Przejście całego szlaku Wisły warszawskiej otwiera oczy i umysły i nie pozwala ich już zamknąć. Kto pokona cały szlak, otrzyma od Fundacji dyplom uznania.

Przemek Pasek / Ja Wisła / tel. 502 276 612