Wisła w lodu okowach i puchowej kołderce szeptać nam będzie historie o mostach, których już nie ma: Wysokowodnym, Łyżwowym, Ponińskiego, Kierbedzia, Besselera i Jagiellońskim. O kolejce wąskotorowej, Jabłonnę z Karczewem łączącej, co stacje miała w Warszawie przy moście. O starym praskim wodociągu. Przewoźnikach, piaskarzach i rybakach z Pragi. O fokach, które z ZOO zbiegły przed niemieckimi bombami. I o chłopakach młodych, którzy bestię zabiwszy, z mostu skoczyli zimą i w Wiśle się rozpłynęli.

W niedzielę 19 lutego, Fundacja Ja Wisła zaprasza na piąty spacer brzegiem Wisły.

Spotykamy się o godzinie 11, na pl. Weteranów przed kościołem św. Floriana.

Komora Wodna gdzie cło od wody szyprowie wiślani płacili, tablicą żelazną zaświadczy o poziomie wylewów rzeki strasznych, nawiedzających Warszawę w minionych wiekach. Kwestii tej wielkiej wagi, dedykowany będzie spacer, gdyż Wisła wód swych ogromem, w przypadku powtórki z 1813 r. , zalać mogła by Pragę i pół miliona ludzi domów pozbawić. Jako że odwadnia przeszło pół kraju, zabezpieczenie stolicy nie tylko od władz jej zależy. Opowiem więc, co w tej istotnej sprawie robi obecnie Urząd Miasta i Wojewoda Mazowiecki. I o tym, że w tworzeniu rządowego programu zapobiegania powodzi, na zaproszenie Profesora Jana Żelazo, społecznie uczestniczą członkowie Rady Fundacji Ja Wisła: doc. Janusz Żelaziński i inż. Adam Jacewicz.

Pragi twarda historia Wisłą się odbija, krwią i wodą pisana pospołu. Na swym słynnym obrazie Canaletto, złoty czas epoki króla Stasia uwiecznił. Z handlu żydowskiego z Warszawą wyrosła. Powodzie jej domy topiły po dachy. Gdy padła Reduta Zwierzyniec, pijani wódką kozacy wycieli mieszkańców. Skoro tylko zmartwychwstała, Cesarz Napoleon znieść ją kazał dla przedmościa nowego obrony. Ocalała w 44, lecz do dziś remontu kamienice doprosić się nie mogą. Rzeka trwa jak Praga, lecz zmienia się jej oblicze. Dziś ZOO tam się rozciąga, gdzie w łasze za Kępą Monte Christo konie pławiono. Latem lud praski kąpie się w Wiśle jak przed wiekami, ryby bezkarnie łapie, a wycieczek na lewą stronę unika. Nie ma już pływających łazienek i lodu z rzeki nie wycina się do lodowni. Wydr wypatrywać będziemy pod Mostem Gdańskim, gdzie lubią polować spryciarze. Przy ognisku rozważymy wpływ zasług podporucznika Śliwickiego i generała Jasińskiego na nazewnictwo forteczne w twierdzy Warszawa. Wzorem urwisów z Pelcowizny, prześlizgniemy się zamarzniętą łachą , na lód rzeczny nie wchodząc pod żadnym pozorem. A jeszcze bardziej uważając na otwarte włazy bunkrów, w których zimują rumianki.

Trasa liczy ok. 10 kilometrów i pokonanie jej zajmie nam ok. 4 godzin. Meta na Żeraniu przy Moście Grota, około godziny 15.

Jadę samochodem z Herbatnika i mogę zabrać 5 osób. Zainteresowani proszeni są o kontakt tel. 502 276 612.

Wycieczka jest odpłatna w wysokości 20 zł bilet normalny, 10 zł bilet ulgowy (dzieci i młodzież, seniorzy). Trasa jest wymagająca, należy mieć dobre buty terenowe, polecam też stuptuty, bo śniegi okrutne, można wziąć kijki NW. Na czas odpoczynku przy ognisku, bardzo przydaje się kawałek karimaty. O słoninie i herbatce z sokiem malinowym nie wspominając.

Będzie to piąty z cyklu dwunastu spacerów pt.: CHODŹ NAD WISŁĘ, których łączna trasa przemierzy całość brzegów Wisły w Warszawie i nawet trochę tuż pod Warszawą. Spacery będą odbywać się w każdą niedzielę do połowy kwietnia. Celem projektu jest przybliżenie Wisły mieszkańcom Warszawy i okolic. Trasy są trudne, ale baaardzo piękne. Po drodze opowiadam historie i pokazuje miejsca, których nie zobaczycie w telewizji. Przejście całego szlaku Wisły warszawskiej otwiera oczy i umysły i nie pozwala ich już zamknąć. Kto pokona cały szlak, otrzyma od Fundacji dyplom uznania.

Przemek Pasek / Ja Wisła / tel. 502 276 612