Od 16 do 23 września co wieczór, w rocznicę tamtych dni, zapraszam na spacery śladami walk na górnym Czerniakowie. W tym roku nie popłyniemy łódką po Wiśle. Ale spotkamy się jeszcze raz na pochylni Stoczni Czerniakowskiej, gdzie wciąż stoi barka Herbatnik, a archeolodzy odkrywają bruki, których 71 lat temu, przez 44 dni bronili żołnierze Zgrupowania Kryska AK. Solidna robota warszawskich kamieniarzy z 1904 roku, miejscami poszarpana niemieckimi pociskami. W szparach pomiędzy kamieniami znajduje się amunicję.

Spotkania są o godzinie 19 przy Herbatniku. Spacery potrwają ok 2 h, - do godziny 21. Wyobrazimy sobie że stoi hala stoczniowa, a na pochylni kadłub remontowanego bocznokołowego parostatku. Staniemy tam skąd nocami wyruszały szalupy na Cypel po zrzuty. Pójdziemy brzegiem Portu, wzdłuż nieistniejącej ulicy Solec. Rosną jeszcze stare topole pamietające tamten czas. Zniknie Trasa Łazienkowska, wyrosną znów kamienice przy ul. Mącznej. W Klubie Syrena odnajdziemy miejsce gdzie stał Jej pomnik. I hangar w którym Niemcy powiesili chłopców i łączniczki z kompanii Tuma. Pomiędzy dwoma barami leży spiżowa płyta, na której napis się czyta o młodych ludziach, którzy myśleli że wysłano ich desantem na drugi brzeg by pomóc. Większość z nich nie wróciła. W podziemnym przejściu jest relief sceny desantu. Nie ma na nim niestety Andrzeja Romockiego, który zdjął dziurawą od kul flagę z domu na Wilanowskiej i wyszedł na brzeg rzeki, by dać znak płynącym. Dostał prosto w serce. Ten jedyny, który po masakrze na ul. Bielańskiej, kompanię swą ze Starówki przeprowadził górą, przez Ogród Saski. Wyobrazimy sobie że na brukowanej ulicy Solec jest barykada, broniąca włazu do kanału. Że Zagórna i Idźkowskiego, wciąż są w naszych rękach. Berlingowcy mają bardzo dobrą broń, ale nie potrafią walczyć w mieście. Giną całymi plutonami. Płonie magazyn siarki w fabryce farb. Niemcy są już na Czerniakowskiej. W sąsiednim domu. Na schodach. Palą ludzi w piwnicy pałacyku. Goliat rozwala ścianę. Kończy się amunicja. Nie ma jedzenia. Brakuje nawet wody. Strzelają z czołgów na wprost w nasz dom. Chłopcy są tak zmęczeni że zasypiają na stanowiskach. Ale przez radio Sowieci z drugiego brzegu mówią: wytrwajcie, przyślemy pontony. Nocami zrzucają z samolotów worki z jedzeniem i amunicją. Radosław odchodzi kanałem na Mokotów. Kaskadę burzowca pod ul. Belwederską, przejść może tylko dzięki trapom zbudowanym i zaniesionym tam pod ziemią przez stoczniowców z Czerniakowa. Ulica Wilanowska i Solec broni się jeszcze cztery dni. Niemcy są tak wstrzelani w rzekę że większość pontonów nie dopływa do wraku statku Bajka. Dantejskie sceny ewakuacji. Są tam też dzieci. Wysadzony o świcie Most Poniatowskiego. Rzeka trupów. Na brzegu ciała leżą jak drzewa powalone wiatrem. Kapitan Jerzy podejmuje ostatnią decyzję o przebiciu się do Śródmieścia. Pójdzie z nim ponad stu, dojdzie kilku. Księdza Stanka i sanitariuszki Niemcy powieszą za garażem.

Piosenka Szturmowa Parasola

Spacery odbywają się w dniach: 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 września.
Spotkania o godzinie 19 na barce Herbatnik na pochylni Stoczni Czerniakowskiej. 
Hasło: Ja Wisła.
Trasa trwa ok 2 h. 
Zakończenie przy kamieniu gdzie stał dom Wilanowska 1. 
Koszt 20 zł -bilet normalny, 10 zł -ulgowy (dzieci, emeryci). 
Zapisy i opłata na miejscu zbiórki. 
Spacery odbywać się będą bez względu na pogodę. 
Można przynieść znicze.

Przemek Pasek
Ja Wisła
503 099 975